Kosztorys pełen rys? Czy mamy do czynienia jedynie z zabawną grą słów, czy też rzeczywiście mówimy o problemie, z którym powinniśmy się liczyć. Jeśli mielibyśmy opierać się na opiniach osób starających się o odszkodowanie, druga z wymienionych opcji jest bardziej prawdopodobna. Kosztorys odszkodowania z OC sprawcy nie musi być idealny, a przypadki zaniżania odszkodowania z OC przez towarzystwa ubezpieczeniowe są coraz częstsze. Fundusz Odszkodowań Komunikacyjnych jest zdania, że nawet dziewięć na dziesięć odszkodowań, jakie są wypłacane z OC, to odszkodowania zaniżone. Zaniżony kosztorys wpisuje się więc w zakrojone na szerszą skalę działania, których celem może być wypłacenie poszkodowanemu możliwie jak najmniejszego zadośćuczynienia.

Co sprawia, że ubezpieczyciel nie wypłaca pełnego odszkodowania?

Gdy mamy do czynienia z pierwszą wyceną odszkodowania, powinniśmy liczyć się z tym, że przeważnie jest ona wystarczająca jedynie w odniesieniu do naprawy w jej ekonomicznym wariancie. Nie powinno być to jednak zaskoczenie, skoro w zdecydowanej większości przypadków mamy do czynienia z kosztorysem opierającym się nie tylko na obniżonej wartości samochodu, ale i na tych zamiennikach części, których cena nie jest zbyt wysoka. Ubezpieczyciele zwykle nie przewidują też zbyt wysokiej stawki roboczo-godzinowej pobieranej przez osoby odpowiedzialne za prace naprawcze. Często mają też tendencję do stosowania potrąceń amortyzacyjnych, które nie znajdują uzasadnienia. Oczywiście, nie możemy zapominać i o tym, że taki pierwszy kosztorys wcale nie musi być tym, który ma być w przyszłości realizowany. Dotyczy on przecież jedynie tak zwanej kwoty „bezspornej”, a więc tej, która została zaoferowana przez towarzystwo ubezpieczeniowe. Jeśli zostaje ona wyliczona, osoba poszkodowana automatycznie ma prawo do wystąpienia z dalszymi roszczeniami. Bywa i tak, że same firmy ubezpieczeniowe bardzo szybko zaczynają mówić o dodatkowej dopłacie do kosztorysu. Wbrew obawom wielu osób nie musi być ona wcale symboliczna wynosząc nawet kilkaset złotych. Jeśli poszkodowany zdecyduje się na ugodę, w okresie od trzech do dwudziestu jeden dni może liczyć na większe odszkodowanie. Należy jednak liczyć się z tym, że przyjęcie ugody jest tożsame ze zrzeczeniem się ewentualnych dalszych roszczeń, które mogłyby dać o sobie znać w przyszłości. Jest to aspekt, o którym zapomina wielu poszkodowanych nieświadomych tego, że działają na własną niekorzyść.

Jak skutecznie walczyć o wyższe odszkodowanie?

Prawo staje się po stronie poszkodowanego, a jeden z jego najważniejszych przepisów mówi o tym, że mamy prawo ubiegać się o dopłatę do odszkodowania z OC do momentu, w którym miną trzy lata od kolizji. Co warte podkreślenia, takie odwołanie to prawo przysługujące osobie, która musi zmagać się z konsekwencjami kolizji, a nie wyraz jej zachłanności lub złośliwości. Warto spoglądać na wspomniane zagadnienie w ten sposób, aby nie okazało się, że jesteśmy podatni na manipulację ze strony osób chcących nam zaszkodzić.

Oczywiście, nie każda osoba poszkodowana może pochwalić się wiedzą i umiejętnościami, dzięki którym jest w stanie skutecznie walczyć o swoje prawa. Nie każda też potrafi radzić sobie z pewnymi oporami, o których wspomniano powyżej. W takiej sytuacji szczególnie dobrym rozwiązaniem jest skontaktowanie się z firmą, której pracownicy mogą pochwalić się doświadczeniem w walce z towarzystwami ubezpieczeniowymi o wyższe odszkodowania. Dzięki temu przeszkodą przestanie być nawet najbardziej skomplikowana procedura.